Wygląda na to, że tak. Jadąc od nas konno, trzy kilometry leśnymi duktami, odkryjesz na skraju lasu plac budowy, który z pewnością nie skojarzy ci się z typową zabudową wiejską. To właśnie tu, na 60 hektarach łąk i lasów wznoszony jest z rozmachem Ośrodek Japońskich Sztuk Walki Dojo Stara Wieś, okrzyknięty przez media „Polskim Klasztorem Szaolin”.   [ czytaj więcej ]

Siedzimy sobie z Ewą w chałupie na tej śnieżnej pustyni, na śnieg już nie możemy patrzeć. Biało po horyzont, ani śladu człowieka. Dwa razy w tygodniu sklep zajedzie i ktoś sprawdzi czy żyjemy. W nocy wilki wyją, psy we wsi wyją, nam się też chce wyć. Patrzymy na siebie ... wilkiem. W końcu nie wytrzymuję i mówię do Ewy: idę do Edka bo coś ode mnie chce. Kłamstwo mi przychodzi z trudem, ale jakaś rozrywka mi się chyba należy. Siedzimy więc sobie z Edziem przy stole i popijamy grzane piwo z miodem i goździkami. Oglądamy pożółkłe zdjęcia z przeszłości. No i zaczęło się.    [ czytaj więcej ]

Kiedy trzy lata temu po raz pierwszy spotkałem Norę nie przypuszczałem, że spędzimy dziesiątki wieczorów, rozmawiając o tajemnicach natury, o skrzętnie zbieranych doświadczeniach kilku pokoleń, o wiedzy która pozwala żyć w równowadze. Wiedzy z pogranicza fantazji, pozwalającej zrozumieć i kontrolować to co jest w nas i to co nas otacza. Jak do tego doszło, że z zaciekawieniem słuchałem wywodów Nory? Musiało to być coś, co mnie – sceptyka, na dzień dobry - rzuciło na kolana. No i było ...   [ czytaj więcej ]

Konik polski wywodzi się od tarpana, ssaka z rodziny koniowatych, który sobie upodobał stepy i lasy Europy. Tak jak dzisiejsze koniki był myszaty, z ciemną pręgą na grzbiecie, niedużego wzrostu (ok. 130 cm w kłębie). Mało kto wie, że na tarpany polowano i to tak skutecznie, że pod koniec XIX „udało się” je całkowicie wytrzebić. Skoro tak, to skąd się wziął konik polski?   [ czytaj więcej ]

Mało kto, w tych ciężkich czasach, ma czas pomyśleć o przysłowiowej psiej doli, na którą skazane są czworonogi, towarzyszące człowiekowi od zarania dziejów. Odzwierciedleniem psiej doli w naszym języku są określenia, które z reguły kojarzą nam się źle. Co ciekawe większość z nich adresowana jest do człowieka. Kiedy jesteśmy zmarznięci, głodni lub zbici jak pies, to wtedy możemy mieć samopoczucie pod zdechłym psem. Wyć się chce, kiedy przychodzi człowiekowi zdechnąć jak pies. Stanie się to, kiedy człowiek zajdzie na psy, i jest bezdomny jak pies. Wówczas, to i pies z kulawą nogą mu nie pomoże, a na pewno nie wtedy, kiedy pogoda jest pod psem. Opiszę szczególny przypadek, który świadczy o tym, że wszystko w tym pieskim życiu może się jeszcze zmienić, trzeba tylko wytrwać w wierze,robić swoje, a nagroda przyjdzie sama.   [ czytaj więcej ]

Gorączka zbierania grzybów trwa. Poznaję to po ilości śmieci pozostawionych w lesie przez grzybiarzy oraz po stadach galopujących dzików w poszukiwaniu spokojnego miejsca. Nie ma jednak nic za darmo. Przyroda potrafi być okrutna i zadać niespodziewanie bolesny cios. Spożycie trującego grzyba to niechybna śmierć lub kilka tygodni spędzonych w szpitalu. Las kryje w sobie jeszcze inne niespodzianki i o tych warto w środku sezonu wspomnieć. Właśnie odwiedzili nas policjanci, podając rysopis zaginionego w lesie amatora grzybów. Co mogło mu się przydarzyć, że nie zdołał do zmroku wydostać się z lasu?   [ czytaj więcej ]